„Poród zaczął się około pierwszej w nocy. Po trzeciej wyszłam do ogrodu, że może tam będzie mi łatwiej znieść ból. Świtało. Po piątej obudziłam Darka, a o szóstej powiadomiliśmy Alę (położną). Kiedy obudziła się Malwinka, wszyscy razem pomalowaliśmy mój brzuch. Wokół pępka utworzyła się piękna pomarańczowo błękitna mandala. Nie wiem, jak minęło tych kilka następnych godzin. Czas w trakcie tak intensywnych i ważnych chwil płynie inaczej. Każdy skurcz był jak ogromna kosmiczna fala, która nadciąga i jest już wcześniej wyczuwalna i słyszalna, zanim wejdzie w ciało. Poród nie był łatwy, miał zmienne rytmy. Chwilami był intensywny, ale miał też takie momenty, kiedy wydawało się, że skurcze zakończyły się, a ja popadałam w stan dłuższego relaksu.”****
„Wypłynęły ze mnie wody i skurcze stały się coraz bardziej bolesne. Poszłam do wanny, ale nie znajdowałam ukojenia w wodzie. Najbardziej pomagało mi jęczenie i poruszanie całym ciałem. Poczułam się trochę zagubiona. I wtedy właśnie pojawiła się Irena (położna). Zapytała delikatnym, spokojnym głosem, czy mam ochotę wyjść z wanny. Tak, miałam. Przeszłam do pokoju. […] Byłam w pokoju, oparta o Romka, za plecami miałam Irenę, a jednocześnie byłam w jakimś bezkresie, w jakiejś kosmicznej przestrzeni, płynęłam w niej razem z dzieciątkiem w brzuchu i teraz już z pewnością to ono było kapitanem.
Może chcesz ukucnąć i oprzeć się o Romka? - dobiegło mnie kolejne pytanie Ireny. Tak, moje ciało podążyło za jej sugestią i znów poddało się tej wielkiej fali, która porywała mnie w nieznane, niezbadane rejony, coraz piękniejsze, coraz radośniejsze, coraz dziksze. Jeszcze jakieś siedem skurczów i już się urodzi - usłyszałam Irenę - spokojnie. Ale istotka już nie chciała powoli ani spokojnie, tylko nagle wyrwała się do przodu i wyskoczyła prosto w ręce Ireny. A ona szybko położyła mi dzieciątko na brzuchu i otuliła pieluszką. Trzymałam to mokre, ciepłe maleństwo na brzuchu, czułam za sobą Romka, który płakał ze wzruszenia i byłam tak bardzo bardzo bardzo szczęśliwa. Czułam w sobie ogrom miłości, wdzięczności i radości.”*****
*Wypowiedź Katarzyny Niklas-Łypki. Wszystkie wypowiedzi Katrzyny Niklas-Łypki pochodzą z audycji radiowej Radia Dla Ciebie z dnia 30.05.2008.
**Przyjaciółka położna, tekst ze strony: babyonline.pl
***Patrycja Ewa Zielińska, Rodzę u siebie, ze strony: porodlotosowy.pl
****Renata Pieczonka, Lotosowy poród, ze strony: ptakiniebieskie.com
*****Justyna Masella Praszyńska, Opowieść porodowa, ze strony: dobrzeurodzeni.pl
Poród naturalny, poród pełen magii!
Poród. Dlaczego się go boimy i czy strach ma sens?
Poród i hormony
Nastawienie czy wykształcenie – co ci pozwoli więcej zarobić?
Pomysł na siebie, na życie, na biznes
II Kongres Kobiet
Zadbana kobieta
Co to znaczy asertywność?
Szklanka do połowy pełna, czyli co zrobić, żeby mieć dobry humor?
Zaburzenia erekcji – czekać czy reagować?
Woda
Jak łatwo i skutecznie rzucić palenie?
Kto chce być kobietą? Kobiety TV!
Pranie i sprzątanie, czyli partnerstwo w praktyce
Trójkąt... bo ja kocham dwie osoby
Miłość czy dyscyplina?
Wyciągałam z szafy kołdrę... Poród domowy
Wielkie problemy twojego dziecka
Tonik - świetny sposób na nawilżanie
Cosmelan – sposób na plamy i przebarwienia
W upał w rajstopach
Horoskop dla Pani Baran
Rak
Skorpion| wSukience.pl | polityka prywatności kontakt |